Tak jak już pisałam, to
jest jedna z najciekawiej wydanych książek jaką mam na swojej półce. Każdy jej
szczegół jest dopracowany.
„Illuminae”
ma obwolutę, która wygląda jak pył, albo fragment planety utrzymanej w ciepłych
kolorach, czerwieni, pomarańczu i żółci. Są tam też białe pasy dzięki, na których
widnieją napisy.
Pod spodem jest biała twarda oprawa na której są
zapiski bez większego sensu. Pod otwarci książki widzimy wklejkę z takim samym
wzorem jak na obwolucie, tylko w czarno-bieli. Od tej pory w książce nie pojawi
się więcej kolorów.
Wewnątrz
jest wiele zdjęć, rycin i obrazków; przy każdej wiadomości jest logo statku, z
którego dostała ona wysłana. Co więcej są też dokładne opisy każdego ze statków
i kilka specjalnie zrobionych stron z Wikipedii.
Prócz tego jest parę stron, które mają tekst nadrukowany w różne kształty, np. zawijasy.
Te chyba mi sprawiały największą trudność, bo trzeba było obracać ciężką książką.
Właściwie
nie mam co więcej pisać. Jedynie mogę pogratulować pomysłowości autorom i
realizacji redakcji.
Przód okładki: 4,5 gwiazdki
Tył okładki: 4,5 gwiazdki
Dopasowanie tekstu: 5 gwiazdek
Ilustracje wewnątrz: 5 gwiazdek
Całokształt: 5 gwiazdek
Suma: 4,8 gwiazdki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz