13 września 2020

„Balladę ptaków i węży”, Suzanne Collins

          Jeszcze pod koniec sierpnia zaczęłam czytać „Balladę ptaków i węży”, Suzanne Collins. Jest to prequel kultowej już trylogii „Igrzyska Śmierci”. Od razu muszę zaznaczyć, że pierwotne dzieło autorki jeszcze przede mną, dlatego z pewnością nie będę wstanie wypowiedzieć się, czy ta pozycja była potrzebna i jak wygląda na tle pozostałych książek.

Tytuł i autor: „Balladę ptaków i węży”, Suzanne Collins

Gatunek: dystopia

Ilość stron: 540

Data: 28.08 – 11.09.2020 r.

ISBN 978-83-8008-758-3

Wydawnictwo: Media Rodzina

Moja ocena: 7,5 gwiazdki.

„Ballada ptaków i węży” opowiada o przeszłości 18-letniego Coriolanusa Snowa, który w kolejnych częściach staje się tyranem Panem. Z kolei w tej mentorami, czyli opiekunami trybutów, dzieci z Dystryktów, które zostaną posłane na Głodowe Igrzyska, zostają uczniowie z Kapitońskiej szkoły. Tak właśnie dzieję się z Coriolanusem, wciela się on w rolę mentora przy organizacji 10. edycji Głodowych Igrzysk. Od przypisanej mu Lucy Gray Bird z najbiedniejszego ze wszystkich dwunastu Dystryktu, zależą dalsze losy kariery młodego Snowa.

Ta książka ukazuje nam przemianę dobrodusznego adepta do Akademii w bezdusznego potwora, którego lepiej poznamy w trylogii. Wiem, że temu miała służyć ta część, poznaniu motywacji do przyszłego okrucieństwa chłopaka. Jednak dla mnie ta zmiana była zbyt nagła, przez większość książki bohater był dobrotliwy, butował się przeciwko profesorom i dziekanowi. Dopiero pod koniec, z nie do końca określnych powodów, staje się „tym złym”. Mimo to sama postać była ciekawie przedstawiana w każdej fazie rozwoju. Często oprócz charakteru i zachowania poznajemy też jego strój, o który dba jego kuzynka Tigris. Chłopak mieszka z nią i swoją Babką, zwaną Paniąbabką, w wielkim wyniszczałym penthausie. Postać tych dwóch kobiet jest raczej znikoma, mimo to obie poznajemy w wystarczający sposób. Znamy ich dawne życia, marzenia i pewne cechy.

Reszcie bohaterów, takich jak pozostali mentorzy, zostało poświęcone tylko parę stron, jednak to mi odpowiada, książka już jest wystarczająco gruba. Naprawdę Suzanne Collins stworzyła 540-stroicowe dzieło, któremu i tak czegoś brakuje. Trudno jednoznacznie wskazać co to jest, na pewno powinno być więcej akcji na samych Igrzyskach, mogę nawet śmiało powiedzieć, że powinno więcej scen ze zmaganiami trybutów. Skoro i tak przekształcenie się Coriolanusa zostało niejako pominięte. To czemu w tak łatwy sposób zawodnicy muszą ginąć. Zaznaczę też co było często powtarzane przez bohaterów – Lucy ma najmniejsze szanse na wygraną, a to właśnie ona zabija większość pozostałych uczestników. Ze zbyt dużą łatwością jej to przychodzi.

Po tych wszystkich wadach, które wypisałam można się zastanawiać, czy coś jeszcze mogło pójść nie tak. Niestety tak, było to zakończenie. Chociaż to raczej było rzeczą gustu, ponieważ stworzone i poprowadzone było całkiem dobrze. Na pewno nawiązywało do tego co się działo parę rozdziałów wcześniej. Jednak mi się po prostu nie podobał sposób poprowadzenia losów bohaterów. Druga główna bohaterka w pewnym momencie zostaje całkowicie odepchnięta, nie wiemy jak reaguje na decyzję chłopaka. Moim zdaniem idealnym dokończeniem tego wątku byłby jeden rozdział oczami Lucy. W ten sposób można by też podsumować niespodziewane przeistoczenie młodego Snowa, którego wydawałoby się tak dobrze znamy wraz z dziewczyną.

Trudno mi powiedzieć jaka jest ta książka. Na pewno nie jest dobra, ale zła też nie jest. Z pewnością ma wiele fabularnych posunięć, które mi się nie podobały. Myślę właśnie, że głównie o to chodzi, ponieważ to jak była napisana, nawet sama historia, jej składnia jest ciekawa. Jednak nie sprawia to tak dużej przyjemności jakiej oczekiwałam. Możliwe, że właśnie to wpłynęło na moje tempo czytania.

Początek: 5 gwiazdek

Fabuła: 3,75 gwiazdki

Koniec: 3,5 gwiazdki

 

Świat przedstawiony: 4,5 gwiazdki

Bohaterowie (wykreowanie):

główni: 3,75 gwiazdki

dalsi: 4,75 gwiazdki

Bohaterowie (przywiązanie):

główni: 3 gwiazdki

dalsi: 3 gwiazdki

 

Język: 5 gwiazdek

Sposób pisania: 3,5 gwiazdki

 

Końcowy wynik: 7,5 gwiazdki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz