W ostatnim tygodniu nie miałam czasu napisać
oceny, dlatego dzisiaj nadrabiam i przychodzę z opinią nt. okładki „Ballady
ptaków i węży”. Nie powiem, nie jest to najlepiej wydana książka jaką w ręku
miałam.
Pierwszą wadą jest bardzo twardy grzbiet
i waga książki. Trudo jest go zachować we względnie niezniszczonym stanie.
Jeśli tak jak ja uwielbiacie, żeby wasze książki były w nieskazitelny, to tu raczej
tak nie będzie. Bardzo łatwo złamać bok, a u dołu folia chroniąca rysunek
trochę się zadziera.
Kolejnym minusem są białe strony, które
są przeze mnie tak znienawidzone. Zdaję sobie sprawę, że są to tylko, według
większości, nieistotne szczegóły, ale jak już pisać, to wszystko.
Jednak, na szczęście sama ilustracja i kolorystyka
prezentuje się całkiem ładnie. Jak zawsze w tej serii musiał pojawić się w jakiejś
formie kosogłos. Tym razem wraz z tytułowym wężem siedzą na gałęzi wygiętej w
koło. Jest ono przewodnim kształtem książek Suzanne Collins. Tym razem tło jest
zielone, kontrastuje ono z żółcią i srebrem.
Jak zawsze opis jest na skrzydełku, a z
tyłu jest tylko chwytliwe hasło. Powiem Wam, że mimo wszystko wolę tradycyjną wersję,
ale to pewnie kwestia przyzwyczajenia.
W niektórych miejscach można zauważyć małe
listki bluszczu, które zdecydowanie dowodzą dokładności ilustratora.
Przód okładki: 4,5 gwiazdki
Tył okładki: 3,5 gwiazdki
Dopasowanie tekstu: 5 gwiazdek
Ilustracje wewnątrz: 4,5 gwiazdki
Całokształt: 3 gwiazdki
Suma: 4 gwiazdki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz