06 grudnia 2020

"Kwiaty na poddaszu", Virginia C. Andrews

          Ostatnio oprócz recenzji starałam się też poruszać istotne tematy na przykładzie z książki. W „Kwiatach na poddaszu” Virginii C. Andrews na pewno też powinnam znaleźć taki motyw, ale trochę nie mam ochoty na taki wpis, dlatego zostanę tylko przy ocenie. Oczywiście będę się starać wprowadzać też tą pogadankową część, bo zauważyłam, że przypadła Wam do gustu.

Tytuł i autor: „Kwiaty na poddaszu” Virginia C. Andrews

Gatunek: powieść

Ilość stron: 438

Data: 27. – 29.11.2020 r.

ISBN 978-83-8169-037-9

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Moja ocena: 7,75 gwiazdki.

"Kwiaty na poddaszu" to pierwsza część sagi rodziny Dollangangerów. Ta część opowiada o rodzeństwu zamkniętym na poddaszu wielkiego domu okrutnej i przesądnej babki. Chowają się tam na życzenie matki, która regularnie zapewnia ich, że izolacja potrwa tylko trochę. Rodzina robi to, żeby znów odziedziczyć wielką fortunę. Jednak gdy trudne do zniesienia dni zmieniają się w niekończące się miesiące i lata, Cathy, Chris, Cory i Carrie uświadamiają sobie, że zagracony świat poddasza może być jedynym, w jakim przyjdzie im żyć.
          Autorka z jednej strony ułatwia sobie zadanie tworząc świat na takiej małej przestrzeni, jednak przez to mógł stać się nudny i monotonny. Na szczęście Pani Andrews jakby to przewidywała nadrabiając przygodami i świętami jakie wymyślają Cathy i Chris na poddaszu. Co więcej są też sceny opisujące część z pozostałych pokoi z rezydencji. Właśnie te wydarzenia czynią tę historię niepowtarzalną. Uwagę też przyciągają problemy jakie są poruszane. Główną osią jest znęcanie się psychiczne i fizyczne babki na całej rodzinie Dollangangerów. Z czasem jednak okazuje się, że matka też kryje swoje tajemnice, które doprowadzają do zguby dzieci. Istotny jest fakt, że autorka zwraca uwagę na problem przejmowania cech z pokolenia na pokolenie i samolubność ludzi. To jak pieniądz rządzi światem i jak chęć posiadania majątku może źle wpłynąć na uczucia. Jednak Virginia C. Aderws w moich oczach zaplusowała najbardziej pisząc o pewnych problemach długiej izolacji. Nie byłam pewna czy autorka posunie się tak daleko opisując relację starszego rodzeństwa, ale nie zawiodłam się.

          Oczywiście nie mogło się obejść bez minusów. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy, to bardzo charakterystykowy opis postaci. Czytając, np. o matce czułam się jakbym czytała opis jakiegoś bohatera literackiego z wypracowania szkolnego. Moim zdaniem o wiele bardziej naturalnie jest gdy cechy bohaterów są wprowadzane powoli i nie wszystkie na raz. Co więcej bliźnięta były bardzo płaskie. Właściwe nic o nich nie wiemy i w cale się nie zmieniaj na przestrzeni tych paru lat. Na koniec jedyne do czego mogę się przyczepić, jako marudzenie i czyste czepialstwo, to imiona dzieci. Wszystkie zaczynają się na „C” i są bardzo podobne. Gdyby nie to, że przygotowywałam się do pisanie, to nie wiedziałabym już jak maja a imię. Chociaż wydaje mi się, że te imiona to jest specjalny zabieg pokazujący tradycje rodową.

Początek: 5 gwiazdek

Fabuła: 4,5 gwiazdki

Koniec: 5 gwiazdek

 

Świat przedstawiony: 4,5 gwiazdek

Bohaterowie (wykreowanie):

główni: 4,5 gwiazdek

dalsi: 3,5 gwiazdki

Bohaterowie (przywiązanie):

główni: 4 gwiazdki

dalsi: 3 gwiazdki

 

Język: 4,75 gwiazdki

Sposób pisania: 4,5 gwiazdki

 

Końcowy wynik: 7,75 gwiazdki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz