Nadrabiając zaległości z zeszłego miesiąca jestem zmuszona do
ocenienia książki, która jest problematyczną pozycją. Wiem, że Golding dostał
Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury za "Władcę much", ale trudno mi
w niej zobaczyć coś dobrego oprócz wielu znaczeń symbolicznych, które mają nas
(a może raczej władzę) skłonić do rozważań na temat sposobu rządzenia państwem.
Tytuł i
autor: „Władca much”, William Golding |
Gatunek: proza psychologiczna |
Ilość
stron: 223 |
Data: 19 - 20.09.2020 r. |
ISBN
83-07-02863-9 |
Wydawnictwo: CZYTELNIK |
Moja ocena: 6,7 gwiazdki.
Staram się też pamiętać, że jest to książka z 1954 roku. Na
pewno kanon był odmienny od tego dzisiejszego. Jednak sama pewnie będę obniżać
punkty, tak jakbym była przeciętnym odbiorcą, który nie do końca zdaje sobie
sprawę z czym ma do czynienia.
Książka opowiada o grupie chłopców, którzy po rozbiciu samolotu znaleźli się na bezludnej wyspie. W tym tropikalnym miejscu, każdy z chłopców musi dbać nie tylko o siebie, ale też o innych. W ten sposób na wyspie rodzi się pewnego rodzaju społeczeństwo. Wdaje się, że nic nie może pójść nie tak. Jednak z czasem pojawiają się problemy, które prowadzą do kłótni i konfliktów. W ten sposób bohaterowie niezauważenie prowadzą swoje społeczeństwo do zagłady.
Myślę, że trudno będzie mi przedstawić moje stanowisko, że ta
książka nie jest najlepsza. Tak naprawdę widzę w niej właściwe same plusy.
Problemem raczej jest mój gust, więc muszę postarać się być obiektywna w tej kwestii.
Po pierwsze książka ma ciekawych wielopłaszczyznowych bohaterów.
Każdy z nich ma jakąś charakterystyczną cechę. Jedyne co mi przeszkadza to ich nie
dostosowane zachowanie do wieku. Mimo znalezienia się w trudnej sytuacji
większość chłopców zachowuje się bardzo dziecinnie.
Co jednak ważniejsze od postaci, to pomysł i jego realizacja.
Zdecydowanie jestem pod wrażeniem zdolności Goldinga. Jego
"przebiegłość" bardzo kojarzy mi się z "Folwarkiem
Zwierzęcym" Orwella, który również ukrył swój przekaz w niewinnej
historii.
Trudno mi się rozpisać na temat tej książki, ponieważ mi
osobiście się nie podobała, więc nie dużo z niej zapamiętałam. Dlatego zajmę się już podsumowaniem,
jeśli szukacie czegoś poważniejszego, ale nie ciężkiego, tutaj język
zdecydowanie jest łatwy i przyjemnie się czyta, to możecie spróbować przeczytać
"Władcę much". Jest duża szansa, że Wam się spodoba bardziej niż
mnie.
Początek: 4,5 gwiazdki
Fabuła: 5 gwiazdek
Koniec: 4 gwiazdki
Świat przedstawiony: 4 gwiazdki
Bohaterowie (wykreowanie):
główni: 4,5 gwiazdki
dalsi: brak
Bohaterowie (przywiązanie):
główni: 2 gwiazdki
dalsi: brak
Język: 5 gwiazdek
Sposób pisania: 4,5 gwiazdki
Końcowy wynik: 6,7 gwiazdki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz