Od
kiedy zaczęłam znowu dodawać dwa wpisy tygodniowo (oby jak najdłużej), mam
wrażenie, że moje życie toczy się tylko blogiem :-)), co nie jest złe (!!), ani
prawdą (przecież poświęcam też dużo naukce aktorstwa!!). Robię to od trochę ponad
roku, więc to żadna nowość. Jednak od kiedy mam stałych czytelników z każdym
postem staram się coraz bardziej, żeby interesowało Was to co pisze. Chcę, żeby
wszystko było zapięte na ostatni guzik – recenzja, zdjęcie, ocena. Między
innymi, dlatego chcę Was zapytać co najbardziej podobało Wam się we wpisie o
„Fauście”? Nie ma co ukrywać statystyki pokazują, że coś Was przyciągnęło. Czy
chodziło o innowacyjną formę – bardziej pogadankową, refleksyjną? Mam nadzieję,
że jeśli dacie mi znać co to było, to będzie to punktem zapalnym do lepszych i
ciekawszych postów.
„Geekerella” Ashley Poston, na co
wskakuje sam tytuł, to retelling Kopciuszka. Jak to zwykle w takiej formie bywa
główne wątki baśni zostały dopasowane do naszych czasów, ale schemat i postaci
zostały te same. W tej wersji Elle jest fanką klasycznego serialu science
fiction Starfield. Kiedy bohaterka dowiaduje się o konkursie na cosplay do
ukochanej serii postanawia z oszczędności z pracy w food tracku Magiczna Dynia
przerobić stary kostium ojca. Jednak oprócz walki o pierwsze miejsce czeka ją miłość.
Tytuł
i autor: „„Geekerella” Ashley Poston |
Gatunek:
młodzieżówka |
Ilość stron: 401 |
Data: 21. - 23.10.2020 r. |
ISBN 978-83-7976-986-5 |
Wydawnictwo:
We need YA |
Moja ocena: 8,75 gwiazdki.
Może się wydawać, że nie jest to
górnolotna książka. W końcu to tylko kolejna wersja tej samej historii. Nic
bardziej mylnego! Prócz uroczej fabuły i nawet paru zwrotów akcji :o. Wiadomo,
nie są to takie sytuacje, których nikt by się nie spodziewał. Jednak powodują,
że nie jest to taki prostolinijny retellig. Oczywiście pojawiają się też genialnie
napisani bohaterowie pierwszoplanowi i jakże ważna Sage i jej przekochana mama.
Jednak, co najważniejsze Asheley Poston opisuje przytoczony wyżej serial tak
dobrze i realistycznie, że nie mogłam uwierzyć, że taki naprawdę nie istnieje.
„Spójrz w gwiazdy. Obierz kurs. Leć”
Czyż nie jest to
piękny cytat, który każdy powinien wziąć sobie za motto? Po znalezieniu swojego
marzenia, pasji, sensu życia (spojrzeniu w gwiazdy), trzeba się tego trzymać,
ułożyć plan (obrać kurs) i dążyć do tego (lecieć). Nie mam pojęcia po co Wam to
wytłumaczyłam. Jesteście mądrzy i raczej od razu mnie zrozumieliście.
Moim zdaniem jest za mało książek dla
młodzieży z takimi przesłaniami. Więcej autorów powinno poruszać temat sięgania
po marzenia. Szczególnie dla młodych osób wsparcie w takiej kwestii jest bardzo
ważne. Często przez, niekoniecznie świadomych, rodziców porzucamy nasze plany
na przyszłość. Czasem też to my podcinamy sobie skrzydła, a przecież jeśli
kochamy coś robić, to nie warto samemu zamykać sobie drzwi.
Wspominałam też o dużej roli Sage,
czyli przyjaciółki dziewczyny. Żeby nie zdradzać fabuły powiem tylko tyle –
gdyby nie ona, nie byłoby całej książki. W dodatku jestem jej oraz tego co
tworzy wielką fanką. Jest dziewczyną z pozytywnym podejściem do świata, ale
potrafi też pokazać rogi, szczególnie w obronie Elle. Jej mama też jest taka
miła. Nie mam jej za wiele, ale z każdym pojawieniem sprawia, że czytelnik się uśmiecha.
Jeśli
jesteście tak wrażliwi jak ja, to mogę obiecać Wam przynajmniej parę wzruszeń. Możliwe
też, że przez nieczułego „Fausta” taka lekka, ale z przekazem (!!), książka doprowadziła
mnie do tak silnych emocji. Chociaż nie wykluczam też, że po prostu autorka
porusza serca czytelników przygodami bohaterów, z których problemami tak łatwo
się utożsamić.
A czy Wy czytaliście kiedyś jakiś retelling?
Jeśli tak, to koniecznie dajcie znać w komentarzu jaki. Jeśli nie, to gorąco
Was zapraszam do sięgnięcia właśnie po ten.
Początek: 5 gwiazdek
Fabuła: 5 gwiazdek
Koniec: 4 gwiazdki
Świat przedstawiony: 5 gwiazdek
Bohaterowie (wykreowanie):
główni: 5 gwiazdek
dalsi: 4,5 gwiazdki
Bohaterowie (przywiązanie):
główni: 4,75 gwiazdki
dalsi: 5 gwiazdek
Język: 5 gwiazdek
Sposób pisania: 4,5 gwiazdki
Końcowy wynik: 8,75 gwiazdki
Refleksyjność i to, że poruszyłaś szerszy temat, który można było odnieść nie tylko do "Fausta", jeśli kogoś on niekoniecznie interesował, albo takie jest tylko moje zdanie... Jak przeczytałam 4 akapit, to miałam takie "Nie~ Przecież jest dużo młodzieżówek, które są o spełnianiu marzeń". Nie ufam Ci tak na słowo i postanowiłam to sprawdzić z moją biblioteczką i miałaś rację! W sensie ten motyw jest powszechny, ale co zaczepiłam się na jakiejś książce, bo ktoś tam marzył, to przypominałam sobie fabułę i okazywało się, że to tak naprawdę "wątek poboczny". "Geekerella" jest świetnym retelling'iem, ale nie jedynym jaki czytałam, bo z tych kopciuszkowych mam za sobą jeszcze "Cinder", "Cinder i Ella", "Rywalki" i nie pamiętam czy w "Akademi dobra i zła" był kopciuszek, ale baśniowe nawiązania na pewno.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za szczerość i pomoc. Mam nadzieję, że z czasem moje posty będą tylko coraz ciekawsze.
UsuńWłaśnie o to chodzi! Nie jest to główny wątek, tylko gdzieś z boku, za co "Geekerella" dodatkowo plusuje. Nie sądziłam, że "Cinder i Ella" też czytałaś, swego czasu też chciałam się za to zabrać