12 lutego 2021

"12 dni świąt Dasha i i Lily", Rachel Cohn i David Leithan

          W zeszłym roku (2019) czytałam świąteczną książkę i myślałam, że w tym sezonie po taką nie sięgnę. A jednak nadarzyła się taka okazja. Może nie przeczytałam jej w typowo świąteczny czas, bo było to już w połowie stycznia, ale skusił mnie fakt, że to jest druga część „Księgi wezwań Dasha i Lily”Rachel Cohn i Davida Leithana, bardzo dużo osób mówiło też, że ta książka jest przesadnie romantyczna, nawet jak na świąteczną książkę. Postanowiłam się przekonać, i jak wielkie było moje zdziwienie.

Tytuł i autor: „12 dni świąt Dasha i i Lily", Rachel Cohn i David Leithan

Gatunek: literatura młodzieżowa

Ilość stron: 247

Data: 13.01.2021 r.

ISBN 978-83-8074-056-3

Wydawnictwo: Bukowy Las

Moja ocena: 7,5 gwiazdki/10.

            „12 dni świat Dasha i Lily” opowiada o tym jak wygląda ich rok po byciu parą. Od kiedy czytelnicy śledzili rodzące się uczucie Dasha i Lily, bohaterowie wiele wspólnie przeszli. Ukochany dziadek Lily przeżył zawał serca, a trudna rekonwalescencja dramatycznie wpłynęła na jego zwykle optymistyczne usposobienie. To nie był łatwy rok. Zostało zaledwie dwanaście dni do Bożego Narodzenia – dla Lily najważniejszego czasu w roku. Dash wraz z przyjaciółmi muszą podbić Manhattan, by pomóc Lily odnaleźć świąteczną magię grudniowego Nowego Jorku.

            Pomysł zapowiadał się bardzo dobrze, szczególnie, że książka nawiązuje też do znanej świątecznej piosenki – „The Twelve Days of Christmas”. Wykonanie raczej było średnie. Dopiero ostatnia ¼ książki była tak samo klimatyczna jak pierwsza część. Autorzy z pewnością poruszają na kartach wiele ważnych problemów, jak choroba bliskiego, radzenie sobie z tym, kłótnie, te poważniejsze, jak i mniej, niepogodzeni rozwiedzeni rodzice. Niestety dla mnie tego momentami było za wiele. Może jakby to była zwykła książka, a nie taka bożonarodzeniowa. Na pewno jak na to, że czytałam ją w styczniu to ta znikoma ilość klimatu świątecznego byłaby wystarczająca. Ale w takich książkach chodzi o aż wylewający się zapach choinki, pierniczków i dźwięk kolęd.

            Z jednej strony cieszę się, że autorzy pozwolili Lily pokazać tę druga twarz. Dziewczyna naprawdę przejęła się chorobą ukochanego dziadka. Tylko, że teraz nie było żadnego promyczka radości. Niby Dash próbował ratować świętą, ale i tak był przy tym takim samym mrukiem.

            Gdyby nie te parę ostatnich rozdziałów, to nic już by nie uratowało tej książki. Przynajmniej wtedy zaczęły dziać się rzeczy na jakie przystało w świątecznych romansach.

            Dalego nie rozumiem czemu ludzie uważali, że ten klimat jest przesadzony, mam wrażenie, że czytałam zupełnie inną książkę. Jak dla mnie było go za mało. Ogólnie niestety, tak już pisałam, całość wypada po prostu średnio. Ale przynajmniej szybko się czyta, bo przy jednym posiedzeniu można przeczytać całość.

 

Początek: 3,75 gwiazdki

Fabuła: 4 gwiazdki

Koniec: 5 gwiazdek

 

Świat przedstawiony: 3,5 gwiazdki

Bohaterowie (wykreowanie):

główni: 4,5 gwiazdki

dalsi: 3,5 gwiazdki

Bohaterowie (przywiązanie):

główni: 3,75 gwiazdki

dalsi: 3 gwiazdki

 

Język: 5 gwiazdek

Sposób pisania: 4 gwiazdki

 

Końcowy wynik: 7,5 gwiazdki/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz