W zeszłym roku (2019) czytałam świąteczną książkę i myślałam, że w tym sezonie po taką nie sięgnę. A jednak nadarzyła się taka okazja. Może nie przeczytałam jej w typowo świąteczny czas, bo było to już w połowie stycznia, ale skusił mnie fakt, że to jest druga część „Księgi wezwań Dasha i Lily”, Rachel Cohn i Davida Leithana, bardzo dużo osób mówiło też, że ta książka jest przesadnie romantyczna, nawet jak na świąteczną książkę. Postanowiłam się przekonać, i jak wielkie było moje zdziwienie.
Tytuł
i autor: „12 dni świąt Dasha i i Lily", Rachel Cohn i David Leithan |
Gatunek: literatura młodzieżowa |
Ilość stron: 247 |
Data: 13.01.2021 r. |
ISBN 978-83-8074-056-3 |
Wydawnictwo: Bukowy Las |
Moja ocena: 7,5 gwiazdki/10.
„12 dni świat Dasha
i Lily” opowiada o tym jak wygląda ich rok po byciu parą. Od kiedy czytelnicy
śledzili rodzące się uczucie Dasha i Lily, bohaterowie wiele wspólnie przeszli.
Ukochany dziadek Lily przeżył zawał serca, a trudna rekonwalescencja
dramatycznie wpłynęła na jego zwykle optymistyczne usposobienie. To nie był
łatwy rok. Zostało zaledwie dwanaście dni do Bożego Narodzenia – dla
Lily najważniejszego czasu w roku. Dash wraz z przyjaciółmi muszą podbić
Manhattan, by pomóc Lily odnaleźć świąteczną magię grudniowego Nowego Jorku.
Pomysł zapowiadał się bardzo dobrze,
szczególnie, że książka nawiązuje też do znanej świątecznej piosenki – „The
Twelve Days of Christmas”. Wykonanie raczej było średnie. Dopiero ostatnia ¼
książki była tak samo klimatyczna jak pierwsza część. Autorzy z pewnością
poruszają na kartach wiele ważnych problemów, jak choroba bliskiego, radzenie
sobie z tym, kłótnie, te poważniejsze, jak i mniej, niepogodzeni rozwiedzeni
rodzice. Niestety dla mnie tego momentami było za wiele. Może jakby to była
zwykła książka, a nie taka bożonarodzeniowa. Na pewno jak na to, że czytałam ją
w styczniu to ta znikoma ilość klimatu świątecznego byłaby wystarczająca. Ale w
takich książkach chodzi o aż wylewający się zapach choinki, pierniczków i
dźwięk kolęd.
Z jednej strony cieszę się, że
autorzy pozwolili Lily pokazać tę druga twarz. Dziewczyna naprawdę przejęła się
chorobą ukochanego dziadka. Tylko, że teraz nie było żadnego promyczka radości.
Niby Dash próbował ratować świętą, ale i tak był przy tym takim samym mrukiem.
Gdyby nie te parę ostatnich
rozdziałów, to nic już by nie uratowało tej książki. Przynajmniej wtedy zaczęły
dziać się rzeczy na jakie przystało w świątecznych romansach.
Dalego nie rozumiem czemu ludzie
uważali, że ten klimat jest przesadzony, mam wrażenie, że czytałam zupełnie
inną książkę. Jak dla mnie było go za mało. Ogólnie niestety, tak już pisałam,
całość wypada po prostu średnio. Ale przynajmniej szybko się czyta, bo przy
jednym posiedzeniu można przeczytać całość.
Początek: 3,75 gwiazdki
Fabuła: 4 gwiazdki
Koniec: 5 gwiazdek
Świat przedstawiony: 3,5 gwiazdki
Bohaterowie (wykreowanie):
główni: 4,5 gwiazdki
dalsi: 3,5 gwiazdki
Bohaterowie (przywiązanie):
główni: 3,75 gwiazdki
dalsi: 3 gwiazdki
Język: 5 gwiazdek
Sposób pisania: 4 gwiazdki
Końcowy wynik: 7,5 gwiazdki/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz