Niby pisanie w nocy
idzie mi łatwiej, mam więcej do napisania, a tu kolejna wpadka i zapomniałam o
książce.
Tym razem była to świąteczna opowieść. Była to
bardzo przyjemna książka, na spokojnie można by ją przeczytać w jeden do dwóch dni.
Mi zajęło to trzy, ponieważ jednego dnia nie miałam w ogóle czasu. Bez zbędnego
przedłużania przejdę do recenzji.
Tytuł i autor: „Księga Wyzwań Lily i
Dasha”, David Levithan, Rachel Cohn
|
Gatunek: literatura młodzieżowa
|
Ilość stron:
312
|
Data: 22.12 – 24.12. 2019 r.
|
ISBN 978-83-8074-001-3
|
Wydawnictwo: Bukowy Las
|
„Księga
Wyzwań Lily i Dasha” zaczyna się znalezieniem przez Dasha, czerwonego notatnika
z wyzwaniami w jego ulubionej książki. Jest on zostawiony parę dni wcześniej
przez Lily. Jest on sposobem w jaki ta dwójka się komunikuje
i poznaje. Tylko, czy ich realne wersje dogadałyby się równie dobrze jak te utrwalone w notatniku?
i poznaje. Tylko, czy ich realne wersje dogadałyby się równie dobrze jak te utrwalone w notatniku?
To
co podoba mi się w tej książce to, to, że Boże Narodzenia i całe święta są
tłem, tak samo jak wątek romantyczny. Bardzo dobrym pomysłem było też to, że
obaj bohaterowie są swoimi przeciwieństwami i rzeczywiście są wykreowani tak,
jak by się nie znali, a myślę, że powodem jest to, że Dasha pisał David Levithan,
a Liliy Rachel Cohn. Jeśli chodzi o bohaterów to o dziwo jest, to jedna
z nielicznych pozycji, w której bardziej się przywiązałam do drugoplanowych bohaterów. Nie są oni tak wykreowani jak głowni, maja parę powtarzających się zachowań, kwestii, a mimo to są zabawniejsi.
a Liliy Rachel Cohn. Jeśli chodzi o bohaterów to o dziwo jest, to jedna
z nielicznych pozycji, w której bardziej się przywiązałam do drugoplanowych bohaterów. Nie są oni tak wykreowani jak głowni, maja parę powtarzających się zachowań, kwestii, a mimo to są zabawniejsi.
Pomysł
z notatnikiem przypadł mi do gustu, jest to coś nowego
i oryginalnego. Cieszę się, że wypełnianie kolejnych wyzwań stało się główna osią. Ostatnie parę rozdziałów zmieniło zupełnie przebieg i historii, pojawił się nawet jeden mniej lub bardziej przewidywalny zwrot akcji. Kiedy już się cieszyłam na zakończenie, że będzie inne, ciekawe, a dostałam coś zupełnie nie zrozumiałego. Niby się wyjaśnia jest zakończenie akcji, ale mam wrażenie, że przy oddawaniu rękopisu ktoś zgubił ostatni rozdział.
i oryginalnego. Cieszę się, że wypełnianie kolejnych wyzwań stało się główna osią. Ostatnie parę rozdziałów zmieniło zupełnie przebieg i historii, pojawił się nawet jeden mniej lub bardziej przewidywalny zwrot akcji. Kiedy już się cieszyłam na zakończenie, że będzie inne, ciekawe, a dostałam coś zupełnie nie zrozumiałego. Niby się wyjaśnia jest zakończenie akcji, ale mam wrażenie, że przy oddawaniu rękopisu ktoś zgubił ostatni rozdział.
Podsumowując
pomysł, początek i rozwinięcie super, ciekawe, ciepłe
i niezobowiązującego czego jednak oczekujemy od świątecznych książek. Zakończenie gorzej, bo zamiast kończyć pojawia się przynajmniej jedno pytanie.
i niezobowiązującego czego jednak oczekujemy od świątecznych książek. Zakończenie gorzej, bo zamiast kończyć pojawia się przynajmniej jedno pytanie.
Początek: 5 gwiazdek
Fabuła: 5 gwiazdek
Koniec: 4 gwiazdki
Świat przedstawiony: 4,5 gwiazdki
Bohaterowie (wykreowanie):
główni: 5 gwiazdek
dalsi: 4 gwiazdki
Bohaterowie (przywiązanie):
główni: 4 gwiazdki
dalsi: 5 gwiazdki
Język: 5 gwiazdek
Sposób pisania: 5 gwiazdek
Końcowy wynik: 8,5 gwiazdki
Moja świąteczna księga (😎) tego roku! ❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńUdało Ci się ją już przeczytać?
UsuńHahaha, nie
UsuńCzemu? Muszę o noej z Tobą porozmawiać
UsuńOkey, przeczytałam ją już dawno, ale zobaczyłam ten post i poczułam potrzebę odpowiedzi, skoro wpadłam już w szał komentowania. Nie czytałam jej przez dłuższy czas, bo prawdopodobnie zaczęłam czytać coś innego lub miałam kryzys czytelniczy i nie czytałam nic, ale dałam radę
UsuńI aż dowiedziałam się czegoś o Georgii O'Keeffe, ze względu na wewnętrzny przymus googlowania wspomnianych w książkach artystów
Usuń