Jaka byłam szczęśliwa na wieść, że „Wezwij sokoła” Maggie Stiefvater zostanie przetłumaczone i miałam co do tej książki wysokie oczekiwania. Przecież z tego powodu drugi raz przeczytałam całą serię „Król Kruków”, mimo że w nowa trylogia ma w sobie tylko dwóch bohaterów z poprzedniej, nie ma też praktycznie żadnych nawiązać do fabuły.
Tytuł
i autor: „Wezwij sokoła", Maggie Stiefvater |
Gatunek:
fantastyka |
Ilość stron:
509 |
Data: 22 - 23.02.2021 r. |
ISBN
978-83-280-8336-3 |
Wydawnictwo:
Uroboros |
Moja ocena: 8,5/10
gwiazdek.
Zdjęcie z Instagrama |
W sumie trudno mi
opowiedzieć o czym jest ta książka, żeby nie zdradzać za dużo. Nie wchodząc w
szczegóły – Ronan szuka kontaktu z Brydem, który ostrzega go przed kimś kto
zabije śniących. Można powiedzieć, że ta część jest długim wstępem, mimo to
jest przepełniona akcją i ciekawymi zwrotami akcji.
W tej części Adam chodzi już na studia,
a Ronan stara się nie denerwować starszego brata, Declana, poznając przy tym
nowe tajemnice wyśniwania przedmiotów i koszmarów. Maggie Stiefvater wprowadza
też nowych bohaterów - Jordan Hennessy jest złodziejką i fałszerką, a Carmen
Farooq-Lane ma za zadnie znaleźć wszystkich śniących i ich unicestwić. Na
początku nie byłam przekonana do historii napisanej z perspektywy paru
bohaterów, nie przepadam za takim typem narracji. Na szczęście tutaj w pewnym
momencie ich losy zaczęły się przeplatać, ukazując różny charakter bohaterów i
ich cele, dzięki temu lepiej poznajmy ich życie przedstawione na karcie
powieści. Autorka, tak jak wcześniej, jest świadoma co chce stworzyć. Dzięki
czemu powieść mimo swej skomplikowanej linii jest przyjemna do śledzenia. Pozwalają
na to szczegóły, które nadają sens działaniom postaci. Nawet jeśli cofamy się,
żeby poznać dzieciństwo Jordan, to dzięki temu lepiej możemy zrozumieć jej
pobudki do popełniania zbrodni.
Postaci często mówią zagadkami, na
które nawet my nie znamy odpowiedzi, rzadko ich myśli są przekazane w pełni,
wciągając czytelnika w senny świat i nie wypuszczając go z niego, aż do samego
końca. Chodź akcja toczy się w Ameryce, dzięki takim nazwom jak Targowisko
Wróżek świat przedstawiony staje się na wpół nierealny i odzwierciedla magiczne
zdarzenia, takie sobowtóry bohaterów, które Maggie Stiefvater wykreowała. Wartka
akcja jest przerywana dobrze mi znanymi poetyckimi opisami. Bardzo lubię to jak
autorka piszę o relacji miedzy Ronanem i Adamem, w jaki sposób przedstawia ich
przeciwieństwa, dzięki którym się uzupełniają.
Szczególnie dobrze został napisany
początek, od razu zostajemy rzuceni w wir wydarzeń, z czasem bohaterowie mają
tylko więcej kłopotów, a my przewracamy kolejne strony z nadzieją, że coś się
wyjaśni. Im bliżej końca, tym ma się wrażenie, że jesteśmy bliżej rozwiązania,
ale nie Maggie Stiefvater trzyma w napięciu do ostatniego rozdziału i stosuje
nagłe zawieszenie akcji. Byłam zdruzgotana, że to już ostatni akapit, zostajemy
porzuceni z jeszcze większą niewiadomą niż na początku.
Początek: 5 gwiazdek
Fabuła: 4,5 gwiazdki
Koniec: 5 gwiazdek
Świat przedstawiony: 5 gwiazdek
Bohaterowie (wykreowanie):
główni: 5 gwiazdek
dalsi: 4 gwiazdki
Bohaterowie (przywiązanie):
główni: 5 gwiazdek
dalsi: 4 gwiazdki
Język: 5 gwiazdek
Sposób pisania: 5 gwiazdek
Końcowy wynik: 8,5/10 gwiazdek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz