27 kwietnia 2021

"Mock", Marek Krajewski

           Tak jak się spodziewałam, postanowiłam czytać kolejne części przygód detektywa Mocka. Tym razem Eberhard dostaje swoją pierwszą sprawę na wyłączność. Niestety nie sprawia to, że książka jest ciekawsza, wręcz przeciwnie. Szczególnie druga połowa, która powinna być punktem kulminacyjnym była nudna.

Tytuł i autor: „Mock", Marek Krajewski

Gatunek: kryminał

Ilość stron: 386

Data: 30. - 31.03.2021 r.

ISBN 978-83-240-4341-5

Wydawnictwo: Znak

Moja ocena: 7/10 gwiazdek.

Zdjęcie z Instagrama

          W „Mocku” miejscem zbrodni jest wrocławska Hala Stulecia, której plan został dokładnie przedstawiony dzięki prezesowi tego budynku, który współpracował z Markiem Krajewskim przy tworzeniu książki. Odnaleziono tam ciała czterech gimnazjalistów i wiszące ciało martwego mężczyzny ze skrzydłami u ramion. Nie brakuje tu też kłopotów głównego bohatera, który wplątał się w obyczajowy skandal przez co może zostać wyrzucony z policji.

Mimo że początek tego tomu był bardziej dynamiczny, szybko poznajemy nowych bohaterów, ich dokładny zarys i pojawia się pierwsza ofiara, to ta część wypada gorzej. Z jakiegoś powodu fabuła była mniej wciągająca, a niektóre opisy były nużące. Może momentami było też za dużo polityki, która odwracała uwagę od przebiegu zagadki.

Mówiąc szczerze już nie wiele pamiętam z tej książki, a nie czytałam jej bardzo dawno. Na pewno sprawiła mi ona przyjemność w trakcie lektury, ale najwidoczniej nie wyróżnia się niczym na tle ostatnich kilku tytułów.

          Moim zdaniem najlepiej wypadają bohaterowie, którzy są ciekawi i wielowymiarowi. Bardzo skrupulatnie są też opisani ci, którzy mają niedługo zginąć. Poznajemy ich wygląd, zainteresowania i status ich rodziny. Pozwala to na dogłębną analizę mordercy i tego w jaki sposób wybiera swoje ofiary. W ten sposób możemy poczuć się jak detektyw i próbować rozwiązać sprawę razem z Eberhardem. Dogłębniej poznajemy też postać Mock, którego  decyzje mają realny wpływ na jego życie, dzięki temu nie jest papierowy.

          Dawno nie napisałam tak krótkiej recenzji, ale naprawdę nie mogę wyciągać więcej z tej książki. Nie ma więcej rzeczy, które zasługują na pochwałę, ale nie ma też czegoś co jest rażąco źle. To chyba po prostu nie była moja część, ponieważ Marek Krajewski nadal bardzo skupia się na opisie miasta, a jego bohaterowie mają tak samo cięty język. Skoro ostatnio przypadło mi to do gustu, to tak też powinno być tym razem, ale najwidoczniej coś był jakiś czynnik, który zaważał o tym, że te tom był nudniejszy.

Początek: 5 gwiazdek

Fabuła: 3 gwiazdki

Koniec: 3,5 gwiazdki

 

Świat przedstawiony: 4,75 gwiazdek

Bohaterowie (wykreowanie):

główni: 5 gwiazdek

dalsi: 5 gwiazdek

Bohaterowie (przywiązanie):

główni: 4 gwiazdki

dalsi: 3 gwiazdki

 

Język: 5 gwiazdek

Sposób pisania: 4 gwiazdki

 

Końcowy wynik: 7/10 gwiazdek

2 komentarze:

  1. A właśnie ta książka została zaadaptowana na telewizyjne przedstawienie teatralne. Nakręcone w Hali Stulecia. Nie porwało mmnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oh, szkoda, że padło to ostatnie zdanie. Byłam na "Mocku. Czarnej burlesce" we wrocławskim Capitolu na podstawie sześciu powieści Marka Krajewskiego i jestem oczarowana, więc z chęcią zobaczyłabym jeszcze jakąś adaptację książek tego autora

    OdpowiedzUsuń