Skoro ostatnio był francuski pozytywizm, to teraz pora na rosyjski. Jeśli jeszcze nie widzieliście poprzedniego wpisu, to tu jest link. Tak jak ostatnio nie będę gwiazdkowała książek, ale tym razem trochę dogłębniej wyrażę swoją opinię.
Zdjęcie z Instagrama |
Moja opinia na temat literatury
tamtego okresu będzie się opierać tylko na dwóch książkach Dostojewskiego,
dlatego mogę mieć niepełny obraz. Do tej pory przeczytałam tylko „Zbrodnię i
karę” oraz „Łagodną”. Oba spotkania z autorem uważam za bardzo udane, dlatego
mam nadzieję, że niedługo sięgnę po pozostałe tytuły pisarza. Mimo że Dostojewski
używał tych samych środków do urzeczywistnienia swoich dzieł co francuscy
pozytywiści, jego książki były przyjemniejsze w odbiorze. Pamiętam, że już sam
styl mnie pozytywnie zaskoczył, zdania były zupełnie inaczej złożone niż w
języku polskim. Mimo to, nie utrudniało to czytania, wręcz przeciwnie, było to
dla mnie coś nowego, dlatego z ciekawością czytałam dalej.
Dla tych, którzy nie wiedzą, „Zbrodnia i kara” jest o studencie
prawa, który z powodu braku środków musi je przerwać. Zabija lichwiarkę, żeby
sprawdzić czy jest jednostką wybitną oraz, żeby poprawić swoją sytuację
finansową.
„Łagodna” to krótkie opowiadanie o toksycznym małżeństwie i tego
co z niego wynikło. Książka ma zaledwie 64 strony, dlatego nie chcę zdradzać
więcej szczegółów.
Obie powieści
łączy dogłębna analiza drugiego człowieka i jego zachowań. Bohaterowie
Dostojewskiego są skomplikowani i nie da się jednoznacznie powiedzieć czy są
dobrzy, czy źli. „Zbrodnia i kara” na pewno dzieje się w Petersburgu, są
przypuszczenia, że „Łagodna” też, ale nie pada ani razu nazwa miasta. Autor w
ten sposób chciał stworzyć uniwersalną przypowieść.
Dzięki temu, że są to powieści
psychologiczne, a jedna z nich ma motywy detektywistyczne, książki są ciekawe.
Autor często stosuje zwroty akcji, nadając tempa lekturze. Przyznam, że druga
połowa „Zbrodni i kary” była nudniejsza, ponieważ główny bohater przespał ją
prawie całą.
Czytając „Łagodną” nie sposób się nudzić, jest ona przepełniona
sytuacjami napinającymi człowieka. Czytałam ją w nocy i mimo że była zmęczona
nie byłam w stanie odłożyć książki, dopóki jej nie skończyłam. Chociaż ci,
którzy znają mnie bliżej wiedzą, że najlepszą oznaką, że książka jest dobra,
jest to, że się popłakałam w trakcie jej czytania. Po prostu towarzyszyło mi
bardzo dużo różnych emocji podczas czytania tego opowiadania.
Uważam, że jeśli
nie jest się przekonanym do sięgnięcia po książki Dostojewskiego, powinno się
zacząć od „Łagodnej”. W ten sposób można zapoznać się ze stylem autora, ale nie
czytać książki, która ma ponad 600 stron. Długo się zastanawiałam, którą uważam
za lepszą, ale nie potrafię zdecydować. Zależałoby to tylko od tego na jak
długą powieść miałabym ochotę. Dlatego uważam Dostojewskiego za jednego z moich
ulubionych autorów. Właśnie zauważyłam, że to już drugi rosyjski autor, którego
tak bardzo polubiłam. Najwidoczniej mają tam dobrych pisarzy, ponieważ nie boją
się oni poruszać trudne tematy, tworząc przy okazji bardzo rozbudowanych
bohaterów.
Lubię rosyjską literaturę klasyczną, pozytywizm jest ciekawy, ale romantyzm również, np. Michaił Lermontow to dla mnie jeden z ciekawszych reprezentantów. ;)
OdpowiedzUsuńO, to może w takim razie sięgnę też po jego książki. Dzięki za polecenie :)
Usuń