„Ojca Goriot” Honoriusza Balzaca nie czytało mi się przyjemnie przez zasady jakich trzymał się autor, jednak sama historia mnie zaciekawiła. Dlatego, gdy tylko dowiedziałam się, że istnieje zbiór opowiadań na motywach tej książki, ale dotykających współczesnych ludzi i pisany w przystępny sposób, postanowiłam go przeczytać.
Tytuł
i autor: „Balzakiana", Jacek Dahnel |
Gatunek: non-fiction |
Ilość stron: 409 |
Data: 01-04.04.2021 r. |
ISBN
978-83-74144-13-1 |
Wydawnictwo: W.A.B |
Moja ocena: 3/10 gwiazdek.
Zdjęcie z Instagrama |
Niestety
„Balzakiana” Jacka Dehnela mnie bardzo rozczarowała. Już po przeczytaniu
pierwszej strony wiedziałam, że pisarz jednak zainspirował się też stylem
pisania Balzaca. Mimo to nie chciałam skreślać tej książki, przeczytałam nawet
wszystkie cztery opowiadania.
Wszystkie
miały przynajmniej jeden minus, a do dwóch mam o wiele więcej zarzutów.
W pierwszym opowiadaniu autor za
bardzo skupił się na dokładnym zbudowaniu bohaterów. Zarówno tych głównych,
których dotyczyła ta historia, jak i tych pobocznych. Gdyby opuścić wszystkie
opisy postaci i ich mieszkań, można by całość opisać w dwóch zdaniach. Po
przeczytaniu tej historii miałam wrażenie jakbym przeczytała portret
psychologiczny dwóch rodzin, praktycznie pozbawiony ciekawych losów.
Drugie
opowiadanie nawet nie pamiętam o czym było. Myślę, że taki komentarz wystarczy.
Znaczy to, że niczym się nie wyróżniło na tle pozostałych.
Trzecia
historia miała dwie osie. Po jednej dla jednego głównego bohatera, a ich losy
przeplatały się pomiędzy sobą. Mimo bardzo obszernych opisów, czytanie tego opowiadania
sprawiło mi przyjemność. Zawiła akcja i dwa różne charaktery bohaterów, wywarły
u mnie zainteresowanie ich życiem. Właściwie przeszkadzała mi tylko mniejsza
ilość stron poświęconych bohaterowi, który był dla mnie ciekawszy. Zabrakło
moim zdaniem dogłębniejszego wytłumaczenia motywów jego działań.
Czwarte opowiadanie jest moim ulubionym. Podobało mi się w nim
wszystko oprócz zakończenia. Opisy i akcja były odpowiednio wywarzone,
bohaterowie byli ciekawi, a ich losy przyjemne do śledzenia. Była to historia,
w którą się zaangażowałam i naprawdę byłam zainteresowana tym co się stanie.
Żałuję, że
przeczytałam tę książkę, spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Większość
tych historii była dla mnie absurdalna i na pograniczu z fantastyką. Jednak
najbardziej zdenerwował mnie pozytywistyczny styl, którego tak bardzo chciałam
uniknąć.
Pozwolę sobie nie
rozdrabniać punktacji na kategorię, ponieważ w przypadku tej książki nie jest
to właściwie możliwe i przydzielę jej od razu gwiazdki.
3/10 gwiazdek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz