„Jaszczur” to realistyczna powieść Honoriusza Balzaca, dlatego więcej w niej opisów niż samej akcji. Czytanie tej książki sprawiło mi więcej przyjemności niż czytanie „Ojca Goriot”, utworu tego samego autora. Moim zdaniem wpłynął na to wątek irracjonalny, a fantastyka jest jednym z gatunków, po który chyba sięgam najczęściej.
Moja ocena: 7,5/10 gwiazdki.
„Jaszczur” jest podzielony na trzy części, a każda z nich opowiada o pewnym etapie życia głównego bohatera. Znaczna część utworu to monolog Rafaela da Valentina, młodego mężczyzny, który po przegraniu majątku pragnie samobójstwa. Idąc w stronę mostu, z którego ma zamiar skoczyć, natrafia na sklep z dziełami sztuki, którego właściciel pokazuje mu kawałek jaszczuru z inskrypcją w sanskrycie. Głosi ona, że jego właściciel będzie mógł spełnić każde swoje marzenie, a po każdym wypowiedzianym życzeniu kawałek skóra zwierzęcia będzie się kurczyć. Ważne jest to, że w momencie, gdy zniknie całkowicie, jej posiadacz umrze. Mimo ostrzeżeń właściciela sklepu, Rafael postanawia wziąć ze sobą jaszczura, rezygnuje z samobójstwa i zapowiada rozpoczęcie nowego, pełnego rozrywek życia. Żałuję, że utwór Balzaca nie był podzielony na krótsze rozdziały, ponieważ gdy odkładałam książkę na dłużej, to trudniej było mi wrócić do ciągu wydarzeń, który wydawał się nie mieć końca.
Tytułowy jaszczur ma wymiar symboliczny i odzwierciedla ludzkie pragnienia, które od lat są nieodmienne – pogoń za karierą, powiększanie majątku i władza. Powolne znikanie skóry pokazuje oczywiście moralny upadek bohatera, który utknął w pułapce, a jego rychły koniec jest nieunikniony. Balzac chciał w ten sposób skrytykować ówczesnych młodych ludzi, którzy przyjechali do Paryża z prowincji właśnie w pogoni za karierą.
Za sprawą dokładnych opisów miejsc, np. kasyna i pałacu Rafaela, autor tworzy obraz realiów 1831 roku. Ukazuje w ten sposób, że otoczenie w jakim żyje główny bohater, ma wpływ na to czego on pożąda. Oznacza to, że nie wyróżnia się on niczym szczególnym na tle swoich rówieśników. Mi, jako osobie przyzwyczajonej do literatury współczesnej, brakowało czegoś, co sprawiłoby, że Rafael byłby wyjątkowy i dlatego jest głównym bohaterem tego utworu.
Lepiej wykreowanymi postaciami są dwie kobiety towarzyszące de Valentinowi. Są one opisane w utworze na zasadzie kontrastu – Fedora jest piękną damą, ucieleśnieniem wszystkich marzeń o romansie głównego bohatera, za to Paulina to skromna, oddana kobieta. Obie mają znaczący wpływ na życie Rafaela i gdyby nie one, książka byłaby nudna. Bez nich akcja utworu opisywałaby kolejne, coraz bardziej nierealne żądania bohatera i długie wypowiedzi mężczyzny.
Na początku duża ilość opisów była dla mnie nużąca i mimo ciekawej fabuły, spowolniała proces czytania, jednak po kilku rozdziałach przyzwyczaiłam się do stylu autora i tempa akcji. Czasem miałam też problem z językiem jakim była napisana ta powieść, pojawiały się w niej słowa, które już dawno wyszły z użycia.
Mimo, że wiedziałam co się stanie z de Valentinem, zaskoczyło mnie to, co zrobił jeden z bohaterów, więc wbrew pozorom opowiadana historia jest zaskakująca.
Początek: 5 gwiazdek
Fabuła: 4 gwiazdki
Koniec: 4,5 gwiazdki
Świat przedstawiony: 4,5 gwiazdki
Bohaterowie (wykreowanie):
główni: 4 gwiazdki
dalsi: 5 gwiazdek
Bohaterowie (przywiązanie):
główni: 3,5 gwiazdki
dalsi: 3,5 gwiazdki
Język: 4 gwiazdki
Sposób pisania: 3,75 gwiazdki
Końcowy wynik: 7,5/10 gwiazdki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz