09 maja 2021

„W pierścieniu ognia" i "Kosogłos", Suzanne Collins

Przypadek „Igrzysk śmierci” Suzanne Collis pokazuje, że powinnam się nauczyć nie kończyć serii. Szczególnie jeśli czuję, że kolejne tomy będą gorsze, a pierwszy jest wystarczającym zakończeniem. W kwietniu coś mnie podkusiło, żeby jednak sięgnąć po dwie kolejne części i bardzo tego żałuję. Moim zdaniem wszystko było tam źle napisane i są one tylko niepotrzebnym przedłużaniem dobrej pojedynczej książki. Tak naprawdę nie wniosły one wiele do tego świata, a tym bardziej nie pogłębiły bohaterów.

Tytuł i autor: „W pierścieniu ognia" i "Kosogłos", Suzanne Collins

Gatunek: literatura młodzieżowa

Ilość stron: 358 i 350

Data: 07.-09.04.2021 r. i 13.-15.04.2021 r.

ISBN 978-83-727-839-50

Wydawnictwo: Media Rodzina

Moja ocena: 5/10 gwiazdek.

zdjęcie z Instagrama

Według większości czytelników trzecia część jest najgorsza, ale ja się z tym nie zgadzam, to ona podobała mi się bardziej. Mimo że było w niej mniej akcji, a więcej polityki, o której nie lubię czytać. To był jedyny element, który dodawał coś do już poznanego kraju. Jednak uważam, że takie zarysowanie problemów społecznych i politycznych kłótni powinny być opisane w pierwszym tomie. „Kosogłos”, jako ostania część powinien być już tylko podsumowaniem, bez większych zaskoczeń.

Największym minusem jest główna bohaterka, Katniss, która jest jedną z najbardziej drążących osób jaką poznałam na kartach różnych powieści. Co jeszcze dziwniejsze, w pierwszym tomie zachowywała się normalnie i nagle po poznaniu dwóch mężczyzn zapomniała o swojej waleczności i odwadze. Jej największym problem był wybór chłopaka, z którym będzie chodzić. Na jej oczach ginęli bezbronni, niewinni ludzie, a ona zastanawiała się nad taką błahą sprawą. Jej zachowanie było bardzo dziecinne i po prostu egoistyczne. Nawet jeśli było kilka takich fragmentów, gdzie martw się i dba o rodzinę, to jej infantylne zachowanie w kwestiach miłosnych nie pozwalało mi na spojrzenie na nią przychylnym okiem.

Oprócz tego, uważam, że autorka ma dosyć ubogi zasób słownictwa. Bohaterowie byli cały czas opisywani tymi samymi cechami. Szczególnie prezydent Snow za każdym razem „roztaczał wokół siebie woń róż i krwi". Ile razy można podkreślać jedną informacje na temat postaci? Zamiast pisać w kółko to samo, można było pogłębić obraz jego osoby, jako tyrana. Dlaczego siał postrach i był takim okrutnikiem.
Tak naprawdę większość bohaterów ma dosyć ubogą kreację. Mimo że ginęły ważne osoby i takie, które pozornie lubiłam, nie było mi ich szkoda.

Pisząc tę recenzję, zdaję sobie sprawę, że już nawet nie pamiętam najważniejszych fragmentów tych książek. Oznacza to, że były one naprawdę słabe. Mimo że czytam dużo i rzadko kiedy po miesiącu pamiętam całą historię, to mam w pamięci przynajmniej te najciekawsze elementy. Tutaj najwidoczniej takich nie było. Dlatego nie polecam nikomu czytać „W pierścieniu ognia” i „Kosogłosa”, najlepiej zakończyć na „Igrzyskach śmierci”. W ten sposób zaoszczędzicie złości na głupotę głównej bohaterki i czytania w kółko o zapachu róż i krwi.

Początek: 3 gwiazdki

Fabuła: 2 gwiazdki

Koniec: 3,5 gwiazdki

 

Świat przedstawiony: 4 gwiazdki

Bohaterowie (wykreowanie):

główni: 1,5 gwiazdki

dalsi: 1 gwiazdka

Bohaterowie (przywiązanie):

główni: 1 gwiazdka

dalsi: 1 gwiazdka

 

Język: 4 gwiazdki

Sposób pisania: 2,5 gwiazdki

 

Końcowy wynik: 5/10 gwiazdek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz