16 maja 2021

„Zaginiona Księga Bieli”, Cassandra Clare i Wesley Chu

           W kwietniu za sprawą „Zaginionej Księgi Bieli” znowu udało mi się wrócić do świata Nocnych Łowców. Jest to druga część serii „Najstarsze klątwy” Cassandy Clare i Wesley’a Chu. Tu możecie znaleźć opinię o pierwszej części. Ten tom był jeszcze lepszy od poprzedniego, a szczególnie poruszyło mnie dodatkowe opowiadanie.

Tytuł i autor: „Zaginiona Księga Bieli”, Cassandra Clare i Wesley Chu

Gatunek: literatura młodzieżowa

Ilość stron: 312

Data: 16.-23.04.2021 r.

ISBN 978-83-66553-06-4

Wydawnictwo: We Need Ya

Moja ocena: 9/10 gwiazdek.

Zdjęcie z Instagrama

Ta część rozgrywa się w zupełnie innym czasie niż poprzednia, ta trylogia nie jest pisana chronologicznie jedna po drugiej, tylko jest ona wpleciona między pozostałe książki z Uniwersum. Tutaj bohaterowie są mniej więcej po Mrocznej Wojnie z Valentinem i przed wydarzeniami z „Pani Nocy”.

Magnus Bane i Alec Lightwoodów nareszcie mieszkają razem, a ich syn, mały czarnoksiężnik o imieniu Max, właśnie uczy się chodzić. Para pozornie może zacząć spokojne życie, cieszyć się sobą i zadbać o dobro dziecka. Jednak pewnej nocy dwóch starych znajomych Magnusa włamuje się do niego i kradnie potężną Księgę Bieli. Magnus i Alec muszą podążać za złodziejami aż do Szanghaju i zwołać wiernych sojuszników, a w tym czasie ktoś będzie musiał zając się ich synem.

Bardzo podobał mi się wątek z Szanghajem, cieszę się, że autorzy opisali inne kultury, nie trzymając się Amerykańskich standardów. Szczególnie, że było ono na tyle dobrze przedstawiony, że mogłam sobie wyobrazić, że jestem tam razem z bohaterami. W tym mieście poznajemy tamtejszych Nocnych Łowów i inne demony, które wywodzą się z (możliwe, że na wpół zmyślonych) legend chińskich. Moim zdaniem świat został bardzo dobrze wykreowany, ale rodzina, u której zatrzymała się cała grupa z „Darów Anioła”, która dołączyła do ukochanych, żeby im pomóc, był bardzo liczna. Przez co niektórych bohaterów nie poznajemy tak dobrze.

          Ta książki jest o wiele bardziej zabawna, nie ma w niej tak dużo akcji jak w „Czerwonych Zwojach Magii”, chociaż życie bohaterów nadal jest zagrożone. W tym tomie nie tylko Jace odpowiadał za humor, ale również Magnus. Wszystkie postaci używały dużo ironii i ciętej riposty. Zastanawiam się tylko jak zostanie poprowadzona ostatnia część, ponieważ w ostaniem rozdziale atmosfera się zagęściła.

          Jako osobie, która jest związana z tymi bohaterami, czytanie tej książki sprawiło mi bardzo dużą przyjemność i już nie mogę doczekać się kolejnego tomu. Zaczęłam się też zastanawiać czy nie przeczytać niedługo „Cieni Nocnego Targu”. Czytał ktoś z Was? Jakie są Wasze wrażenia, polecacie?

          Na koniec jeszcze napiszę kilka zdań o tym opowiadaniu. Pojawiają się tam osoby z „Diabelskich Maszyn”, czyli mojej ulubionej serii Cassandy Clare. To z tymi bohaterami zżyłam się najbardziej, dlatego na początku byłam przeszczęśliwa, gdy zobaczyłam, że to im będzie poświęcone te parę stron. W trakcie czytania byłam tak bardzo poruszona, że się popłakałam. Nostalgiczny nastrój potęgowało pojawianie się wszystkich bohaterów, którzy występują w tym Uniwersum w jednym miejscu w tak podniosłej chwili.

Początek: 5 gwiazdek

Fabuła: 5 gwiazdek

Koniec: 5 gwiazdek

 

Świat przedstawiony: 5 gwiazdek

Bohaterowie (wykreowanie):

główni: 5 gwiazdek

dalsi: 4 gwiazdek

Bohaterowie (przywiązanie):

główni: 5 gwiazdek

dalsi: 4,5 gwiazdki

 

Język: 5 gwiazdek

Sposób pisania: 5 gwiazdek

 

Końcowy wynik: 9/10 gwiazdek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz