Dzisiaj, 10.10.2020 r., Bestselerki
nagrały „Niedoceniony Book Tag” i pozwoliłam sobie nominować siebie do tego
Tagu. Stwierdziłam, że przyda się tutaj trochę rozrywki, więcej luźnych
tematów, dzięki czemu też lepiej poznacie moje zdanie o różnych książkach i
autorach.
Dla tych, którzy nie wiedzą co to jest Book Tag, jest to seria pytań związanych z literaturą i luźno ze sobą powiązanych. Bez zbędnego przedłużania przejdę od razu do pytań
1. Najbardziej niedoceniona książka zagraniczna.
Moim
zdaniem zdecydowanie jest „The Wicked Deep”, Shea Ernshaw. Jednak trudno, żeby
była ona doceniona w Polsce, jeśli nawet nie została tutaj wydane. Mimo to
myślę, że jakieś nasze wydawnictwo powinno się zainteresować twórczością tej
autorki. Z takich książek wydanych, to „Hazel Wood” Melissy Albert. Swoją drogą
dzięki temu Tagowi dowiedziałam się, że druga część w końca ma, i to już
13.10.2020 r., premierę. Zdaje mi się, że mało osób po nią sięga, ponieważ jest
uznawana za literaturę dziecięcą. Możliwe, że jest to książka dla młodszej
młodzieży, ale zdecydowanie jest ona warta uwagi, ponieważ pokazuje trudną
relacje matki, córki i babki.
2. Najbardziej
niedoceniony Polski tytuł.
Oj,
to zdecydowanie nie jest pytanie dla mnie i chyba powinnam się wstydzić.
Zwyczajnie nie czytam za dużo polskich książek. Lecz przypominałam sobie teraz
trylogię Anny Kańtoch, niestety sama nie pamiętam o czym była „Tajemnica
diabelskiego kręgu”, ale pamiętam, że dobrze się bawiłam czytając.
3. Najbardziej
niedoceniona seria.
Jest taka seria, która nawet nie została skończona w Polsce. Najprawdopodobniej z powodu
małego zainteresowania. Od dawna planuję ją skończyć, ale przez fakt, że muszę
ją zamów i przeczytać po angielsku, to ciągle to odkładam. Ale do rzeczy, mówię
o serii Suzanne Young „Program”. Jest to dystopia poruszająca temat radzenia
sobie ze śmiercią dzieci przez rodziców, ale też o chorobach psychicznych
młodzieży. Ogólnie porusza według mnie wiele trudnych i ważnych tematów.
4. Najbardziej
niedoceniony autor w Polsce.
Co
ciekawe rzadko czytam więcej niż jedną serię danego autora, więc trudno mi się
poruszać po twórczości autorów, których coś czytałam. Dlatego moja odpowiedź
będzie nie „pełna”, jednak moim zdaniem taką autorką jest Maureen Johnson. Jej
trylogia „Nieodgadniony” w ogóle nie wstrząsnęła książkowym Internetem, a jest
to bardzo dobry thriller młodzieżowy. Tak samo moi znajomi nie wspominali o tej
autorce. Jest też Kerstin Gier, której część ludzi w moim wieku czytała
książki, ale w Internecie głucha cisza na temat jej książek.
5. Najbardziej
niedoceniony wątek.
Niewątpliwie
jest to wątek przyjaźni. Mam wrażenie, że zawsze musi się ta znajomość kończyć
miłością. Jeśli już ta przyjaźń jest, to zawsze gdzieś tam jako drugi plan.
Chyba, że mowa o książkach dla dzieci, bo tam zajdzie się tego trochę więcej.
6.Najbardziej
niedoceniona relacja między bohaterami.
Chyba
są to szeroko pojęte relacje z rodziną. Często te relacje matka – dziecko
opierają się na wredocie rodzica. O ojcu już nie wspominając, mam wrażenie, że
on praktycznie nigdy nie istnieje. Relacja rodzeństwo czasem się pojawia, ale
nie jest jakoś rozbudowana. Chociaż mamy taki świetny przykład braterstwa Aleca
i Jace z „Nocnych Łowców” jest taka silna i naturalna.
7. Najbardziej
niedoceniony format książki.
Na
pewno przeze mnie niedoceniona jest powieść graficzna/komiks. Wiem, że przez
innych, szczególnie dorosłych też. Chcę to bardzo zmienić, w sensie u siebie,
bo mam parę tytułów w planach, ale przez moje doświadczenia ciągle są
odkładane.
8. Najbardziej
niedoceniony bohater.
…
Tutaj mam pustkę w głowie. Nie wiem, po prostu nie mam pomysłu, nie wiem, czy
znam takiego.
9.Najbardziej
niedoceniony świat.
Tutaj
się powtórzę, ale będzie to świat baśni z „Hazel Wood”. Albo świat snów z
„Trylogii Snów”
10. Najbardziej
niedoceniony debiut.
Czy ja mam na swojej półce jakiś debiut? Na pewno, ale nawet o tym nie wiem. Okej, mam, musiałam poszukać, ale jest – „Współlokatorzy” Beth O’Leary. O tej książce było tylko przez jakiś czas głośno, zaraz po premierze i to właściwie tyle. Potem ja o niej zaczęłam mówić, ale mam wrażenie, że została zapominana, a szkoda.
Koniecznie dajcie znać w komentarzach co Waszym zdaniem zasługuje na miano najbardziej niedocenionej książki. Szczególnie interesuje mnie niedoceniony bohater. Może Wam udało się zaleźć taką postać w Swoim księgozbiorze.
Najbardziej niedoceniany świat-świat marzeń sennych
OdpowiedzUsuń:-)) Jeśli brakuje Ci świata pełnego snów, to może spodoba Ci się "Trylogia snów" Kerstin Gier ;-).
UsuńNie mam pojęcia jaka jest najbardziej niedoceniona książka! Powiedziałabym, że "Ruchomy zamek Hauru" Diany W. Jones, bo tak naprawdę niewielu ludzi o niej słyszało, raczej kojarzy się film, ale z drugiej strony opinie są raczej pozytywne, jeśli już ktoś po nią sięgnął... Jednocześnie czytałam tyle dobrych książek, o których nigdy więcej nie słyszałam (części pewnie nawet nie pamiętam), więc pewnie w pewien sposób pasują do tej kategorii... Trudna sprawa, nad którą mogłabym się długo rozwodzić. Co do bohatera, to może Sage z "Geekerelli" A.P.? Albo może June i Nora z "RW&RB" C.M.?
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu przeczytać tę książkę! W sumie dosyć często postacie drugoplanowe są mniej doceniane, a nie znaczy to, że są gorsze. Jeśli brakuje Ci uznania Sage, to wyczekuj przyszłotygodniowej recenzji, bo tam powinno pojawić się przynajmniej parę zdań o niej
Usuń