W tym roku zaczęłam czytać więcej literatury kobiecej, ale tym razem już się chyba na stałe utwardziłam, że jest tylko jedna autorka, której książki pisane w tym gatunku mi się podobają. Oczywiście nie wykluczam, że sięgnę jeszcze kiedyś po romans, bo mimo wszystko coś mnie ciągnie do tych książek. Po „Beach read” sięgnęłam ze względu na liczne pozytywne opinie i rzekomy wakacyjny klimat tej książki. Niestety ja nie podzielam tych recenzji, dla mnie ta historia jest przeciętna, a może nawet trochę gorsza.
Tytuł i autor: „Beach read", Emily Henry |
Gatunek: literatura kobieca |
Ilość stron: 4222 |
Data: .25-27.06.2021 r. |
ISBN 978-83-668-901-38 |
Wydawnictwo: Kobiece |
Moja ocena: 5,5/10 gwiazdek.
Żeby nie
wprowadzić was, tak jak sobie to zrobiłam w błąd, skopuje opis dostępny od
wydawcy, ponieważ ja sobie stworzyłam trochę inny obraz o tej książki. Głównymi
bohaterami są January Andrews,
popularna autorka romansów i Augustus Everett, poważny znany literat, gardzący
szczęśliwymi zakończeniami, uważający, że prawdziwa miłość to bajka. Jedyne co ich łączy to fakt, że przez następne trzy miesiące będą mieszkać w
sąsiednich domkach na plaży, walcząc z pisarską blokadą, a na koniec mają oddać
nową powieść. Dlatego zawierają zakład i wymieniają się tematami książki,
wygrać ma ten, kogo książka ukaże się jako pierwsza.
Pierwszym minusem tej książki jest
nudny początek, który długo się rozwijał. Minęła właściwie połowa książki kiedy
cokolwiek zaczęło się dziać. Dodatkowo moim zdaniem miejsce akcji było słabo
nakreślone i przez to nie mogłam się wczuć w wakacyjny klimat. Jakoś w ogóle
nie zauważyłam, że są nad jeziorem.
W książce ciekawsze były wątki
poboczne i postaci drugoplanowe niż romans rozgrywający się między głównymi
bohaterami. Kiedy już zaczęło cos między nimi iskrzyć, to właściwie od razu
przeszło do gorącego uczucia. Nie było w tym naturalności i powolnego procesu
zakochiwania się. Żałuję też, że w fabule nie było więcej procesu tworzenia
powieści i ukazania tego trudu pisania romansu.
Moim zdaniem kreacja Augustusa jest
lepsza i jest on o wiele ciekawszą postacią, ale tak jak January nie jest
bohaterem, którego zapamiętam na długo. W przeciwieństwie do jej przyjaciółki.
Zakończenie też nie jest porywające i przewidywalne. Klasyczny happy end
występujący w komediach romantycznych.
Początek: 1,5 gwiazdki
Fabuła: 2,5 gwiazdki
Koniec: 2,5 gwiazdki
Świat przedstawiony: 0,5 gwiazdki
Bohaterowie (wykreowanie):
główni: 3 gwiazdki
dalsi: 4,5 gwiazdki
Bohaterowie (przywiązanie):
główni: 1,5 gwiazdki
dalsi: 3,5 gwiazdki
Język: 5 gwiazdek
Sposób pisania: 3 gwiazdki
Końcowy wynik: 5,5/10 gwiazdek