31 lipca 2021

"Beach read", Emily Henry

           W tym roku zaczęłam czytać więcej literatury kobiecej, ale tym razem już się chyba na stałe utwardziłam, że jest tylko jedna autorka, której książki pisane w tym gatunku mi się podobają. Oczywiście nie wykluczam, że sięgnę jeszcze kiedyś po romans, bo mimo wszystko coś mnie ciągnie do tych książek. Po „Beach read” sięgnęłam ze względu na liczne pozytywne opinie i rzekomy wakacyjny klimat tej książki. Niestety ja nie podzielam tych recenzji, dla mnie ta historia jest przeciętna, a może nawet trochę gorsza.

Tytuł i autor: „Beach read", Emily Henry

Gatunek: literatura kobieca

Ilość stron: 4222

Data: .25-27.06.2021 r.

ISBN 978-83-668-901-38

Wydawnictwo: Kobiece

Moja ocena: 5,5/10 gwiazdek.

          Żeby nie wprowadzić was, tak jak sobie to zrobiłam w błąd, skopuje opis dostępny od wydawcy, ponieważ ja sobie stworzyłam trochę inny obraz o tej książki. Głównymi bohaterami są January Andrews, popularna autorka romansów i Augustus Everett, poważny znany literat, gardzący szczęśliwymi zakończeniami, uważający, że prawdziwa miłość to bajka. Jedyne co ich łączy to fakt, że przez następne trzy miesiące będą mieszkać w sąsiednich domkach na plaży, walcząc z pisarską blokadą, a na koniec mają oddać nową powieść. Dlatego zawierają zakład i wymieniają się tematami książki, wygrać ma ten, kogo książka ukaże się jako pierwsza.

          Pierwszym minusem tej książki jest nudny początek, który długo się rozwijał. Minęła właściwie połowa książki kiedy cokolwiek zaczęło się dziać. Dodatkowo moim zdaniem miejsce akcji było słabo nakreślone i przez to nie mogłam się wczuć w wakacyjny klimat. Jakoś w ogóle nie zauważyłam, że są nad jeziorem.

          W książce ciekawsze były wątki poboczne i postaci drugoplanowe niż romans rozgrywający się między głównymi bohaterami. Kiedy już zaczęło cos między nimi iskrzyć, to właściwie od razu przeszło do gorącego uczucia. Nie było w tym naturalności i powolnego procesu zakochiwania się. Żałuję też, że w fabule nie było więcej procesu tworzenia powieści i ukazania tego trudu pisania romansu.

          Moim zdaniem kreacja Augustusa jest lepsza i jest on o wiele ciekawszą postacią, ale tak jak January nie jest bohaterem, którego zapamiętam na długo. W przeciwieństwie do jej przyjaciółki.  

Zakończenie też nie jest porywające i przewidywalne. Klasyczny happy end występujący w komediach romantycznych.

Początek: 1,5 gwiazdki

Fabuła: 2,5 gwiazdki

Koniec: 2,5 gwiazdki

 

Świat przedstawiony: 0,5 gwiazdki

Bohaterowie (wykreowanie):

główni: 3 gwiazdki

dalsi: 4,5 gwiazdki

Bohaterowie (przywiązanie):

główni: 1,5 gwiazdki

dalsi: 3,5 gwiazdki

 

Język: 5 gwiazdek

Sposób pisania: 3 gwiazdki

 

Końcowy wynik: 5,5/10 gwiazdek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz