23 lipca 2021

"Lwowska kołysanka", Monika Kowalska

           Jestem tym typem czytelnika, który unika literatury wojennej, ten okres historii najmniej mnie ciekawi, dlatego czytanie o nim nie sprawia mi przyjemności. Jednak nie mogłam przejść obojętnie obok debiuty mamy mojej koleżanki. Szczególnie, że dostałam tę książkę i to z autografem autorki. Mimo że znam osobiście Monikę Kowalską nie wpłynie to na moją ocenę i powiem również o tych rzeczach, które mnie się nie spodobały.

Tytuł i autor: „Lwowska kołysanka", Monika Kowalska

Gatunek: literatura piękna

Ilość stron: 352

Data: 05-11.06.2021 r.

ISBN 978-83-245-841-30

Wydawnictwo: Książnica

Moja ocena: 8,5/10 gwiazdek.

          Główną bohaterką „Lwowskiej kołysanki” jest młoda Adela, praktykantka w ochronce, która marzy o lepszym życiu, ale równie ważną rolę w tej historii odgrywa jej siostra, tak jak losy matki dziewcząt, które poznajemy w retrospekcjach. Akcja książki rozgrywa się we Lwowie pod koniec lat 30. i opisuje życie rodziny Szubów aż do wybuchy II wojny światowej.

          Autorka dedykuję tę książkę tamtym pokoleniom, ponieważ jej babcia opowiadała jej w dzieciństwie historie o Lwowie jej młodości, czytając tę książkę od razu da się wyczuć, że napisała to osoba, która miało coś wspólnego z tamtym miastem. Przyznaje się, że wstęp do tej powieści zawsze mnie porusza i wywołuje łzy wzruszenia.

          Przewracając kolejne kartki, czułam się jakbym przemierzała Lwów wraz Adą i rozbudziło to moją chęć odwiedzenia tych miejsc. Moim zdaniem dzięki opisom jakie stworzyła Monika Kowalska „Lwowska kołysanka” zasługuje na miano literatury pięknej, ponieważ pisarka ma dar malowania słowem, a wszystko co opisuje wywołuje u czytelnika przyjemny dreszcz. Czytając ten debiut ma się wrażenie jakby czas zwolnił, a momentami nawet zatrzymał, tylko po to, żeby czytelnik mógł się rozpływać się nad romantycznymi opisami natury. Dzięki lekturze tej pozycji możemy poznać zwyczaje rodzin żyjących w tamtych czasach w różnych porach roku, ponieważ historia w tej książce rozgrywa się bardzo powoli, z dnia a dzień.

Z tego powodu ta powieść nie jest dla osób, które są rządne wartkiej akcji. Fabuła też raczej nie spodoba się każdemu, bo jest to po prostu opis życia i zmagań przed wojną, ale pojawia się tam kilka tajemnic i mroczniejszych elementów, które mnie zaskoczyły. Mimo to były też rozdziały, które mnie nużyły. Chociaż najgorzej czytało mi si fragmenty z opisami miłości i rozwoju związku miedzy bohaterami. Od razu wyczułam, że Autorka nie czuję się pewnie w romansach. Na szczęście, mimo że okładka może to sugerować, ta książka nie opiera się na takim rodzaju relacji.

          Myślę, że gdyby nie bohaterowie, z którymi poczułam więź, to książka nie wywarłaby na nie tak pozytywnego wrażenia. Jednak Monika Kowalska tworzy postaci, na których losy nie można być obojętnym i momentalne się do nich przywiązujesz, martwiąc się czy uda im się spełnić wszystkie marzenia. Jeśli chodzi o kreacje bohaterów zarówno ci drugo-, jak i pierwszoplanowi mieli dobrze zarysowane charaktery i mimo dużej ilości postaci byłam w tanie ich zapamiętać. Jednak z tymi, którzy pojawiali się rzadziej nie zżyłam się aż tak bardzo jak z rodziną Szubów.

          Zakończenie książki jest naprawdę dobre, ale też smutnie brutalne i rzeczywiste. Już ostatnia 1/3 miała więcej wspólnego w wojenną literaturą i to, między innymi te fragmenty mnie nudziły. Mimo to ostatni rozdział powoduje, że już chce się mieć drugi tom w swoich rękach.

Początek: 4,5 gwiazdki

Fabuła: 4 gwiazdki

Koniec: 4,5 gwiazdki

 

Świat przedstawiony: 5 gwiazdek

Bohaterowie (wykreowanie):

główni: 5 gwiazdek

dalsi: 5 gwiazdek

Bohaterowie (przywiązanie):

główni: 5 gwiazdek

dalsi: 3,5 gwiazdki

 

Język: 5 gwiazdek

Sposób pisania: 5 gwiazdek

 

Końcowy wynik: 8,5/10 gwiazdek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz