Jestem tym typem czytelnika, który unika literatury wojennej, ten okres historii najmniej mnie ciekawi, dlatego czytanie o nim nie sprawia mi przyjemności. Jednak nie mogłam przejść obojętnie obok debiuty mamy mojej koleżanki. Szczególnie, że dostałam tę książkę i to z autografem autorki. Mimo że znam osobiście Monikę Kowalską nie wpłynie to na moją ocenę i powiem również o tych rzeczach, które mnie się nie spodobały.
Tytuł i autor: „Lwowska kołysanka", Monika Kowalska |
Gatunek: literatura piękna |
Ilość stron: 352 |
Data: 05-11.06.2021 r. |
ISBN 978-83-245-841-30 |
Wydawnictwo: Książnica |
Moja ocena: 8,5/10 gwiazdek.
Główną bohaterką
„Lwowskiej kołysanki” jest młoda Adela, praktykantka w ochronce, która marzy o
lepszym życiu, ale równie ważną rolę w tej historii odgrywa jej siostra, tak
jak losy matki dziewcząt, które poznajemy w retrospekcjach. Akcja książki
rozgrywa się we Lwowie pod koniec lat 30. i opisuje życie rodziny Szubów aż do
wybuchy II wojny światowej.
Autorka dedykuję
tę książkę tamtym pokoleniom, ponieważ jej babcia opowiadała jej w
dzieciństwie historie o Lwowie jej młodości, czytając tę książkę od razu da się
wyczuć, że napisała to osoba, która miało coś wspólnego z tamtym miastem.
Przyznaje się, że wstęp do tej powieści zawsze mnie porusza i wywołuje łzy
wzruszenia.
Przewracając
kolejne kartki, czułam się jakbym przemierzała Lwów wraz Adą i rozbudziło to
moją chęć odwiedzenia tych miejsc. Moim zdaniem dzięki opisom jakie stworzyła
Monika Kowalska „Lwowska kołysanka” zasługuje na miano literatury pięknej,
ponieważ pisarka ma dar malowania słowem, a wszystko co opisuje wywołuje u
czytelnika przyjemny dreszcz. Czytając ten debiut ma się wrażenie jakby czas
zwolnił, a momentami nawet zatrzymał, tylko po to, żeby czytelnik mógł się
rozpływać się nad romantycznymi opisami natury. Dzięki lekturze tej pozycji
możemy poznać zwyczaje rodzin żyjących w tamtych czasach w różnych porach roku,
ponieważ historia w tej książce rozgrywa się bardzo powoli, z dnia a dzień.
Z tego powodu ta powieść nie jest dla osób, które są rządne
wartkiej akcji. Fabuła też raczej nie spodoba się każdemu, bo jest to po prostu
opis życia i zmagań przed wojną, ale pojawia się tam kilka tajemnic i
mroczniejszych elementów, które mnie zaskoczyły. Mimo to były też rozdziały,
które mnie nużyły. Chociaż najgorzej czytało mi si fragmenty z opisami miłości
i rozwoju związku miedzy bohaterami. Od razu wyczułam, że Autorka nie czuję się
pewnie w romansach. Na szczęście, mimo że okładka może to sugerować, ta książka
nie opiera się na takim rodzaju relacji.
Myślę, że gdyby
nie bohaterowie, z którymi poczułam więź, to książka nie wywarłaby na nie tak pozytywnego
wrażenia. Jednak Monika Kowalska tworzy postaci, na których losy nie można być
obojętnym i momentalne się do nich przywiązujesz, martwiąc się czy uda im się
spełnić wszystkie marzenia. Jeśli chodzi o kreacje bohaterów zarówno ci drugo-,
jak i pierwszoplanowi mieli dobrze zarysowane charaktery i mimo dużej ilości
postaci byłam w tanie ich zapamiętać. Jednak z tymi, którzy pojawiali się
rzadziej nie zżyłam się aż tak bardzo jak z rodziną Szubów.
Zakończenie
książki jest naprawdę dobre, ale też smutnie brutalne i rzeczywiste. Już
ostatnia 1/3 miała więcej wspólnego w wojenną literaturą i to, między innymi te
fragmenty mnie nudziły. Mimo to ostatni rozdział powoduje, że już chce się mieć
drugi tom w swoich rękach.
Początek: 4,5 gwiazdki
Fabuła: 4 gwiazdki
Koniec: 4,5 gwiazdki
Świat przedstawiony: 5 gwiazdek
Bohaterowie (wykreowanie):
główni: 5 gwiazdek
dalsi: 5 gwiazdek
Bohaterowie (przywiązanie):
główni: 5 gwiazdek
dalsi: 3,5 gwiazdki
Język: 5 gwiazdek
Sposób pisania: 5 gwiazdek
Końcowy wynik: 8,5/10 gwiazdek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz