W zeszłym miesiącu odkryłam kolejnego ulubieńca i mam zamiar polecać go każdemu, ponieważ „Materiał na chłopaka” zasługuje na tak duży rozgłos jaki ma, a może nawet i większy. Tym bardziej, że jest o wiele lepszy od „Red White & Royal Blue”, do którego zawsze jest porównywana, co sama trochę zrobię. Ze względu, że w zeszłym roku tamta książka była moim ulubieńcem, ale gdybym czytała je w tym samym roku, to z pewnością ta druga nie zasłużyłaby na ten tytuł.
Tytuł i autor: „Materiał na chłopaka", Alexis Hall |
Gatunek: literatura młodzieżowa |
Ilość stron: 456 |
Data: 25-28.05.2021 r. |
ISBN 978-83-813-508-77 |
Wydawnictwo: Otwarte |
Moja ocena: 9/10 gwiazdek.
Luc znany, ponieważ jest synem upadłej
gwiazdy rocka, jednak on wolałby wieść normlane życie, dlatego pracuje w
fundacji ekologicznej. Niestety w
jego życiu zawodowym wszystko się sypie, a to wszystko przez magazyny
plotkarskie czekające tylko na jego potknięcie, dosłownie, żeby napisać, że
mężczyzna się stoczył. Luc musi odbudować swoją reputację w oczach
potencjalnych darczyńców, dlatego postanawia znaleźć chłopaka na pokaz. Wtedy
na swojej drodze spotka Olivera, idealny materiał na chłopaka
- wegetarianin, wzięty prawnik z opinią czystą jak świeżo uprana koszula,
który tak jak on szuka partnera na pokaz.
Bohaterowie tej książki są po prostu
genialni. Główni bohaterowie są swoimi przeciwieństwami, a mimo to obie postaci
są bardzo dobrze wykreowane. Zarówno Luca, jak i Olivera cechy charakteru są bardzo dobrze opisane w różnych sytuacjach, potwierdzających ich różnorodność Nawet żarty z przyzwoitości i dokładności Olivera są tak wyważone, że nie jest to obraźliwe dla jego osoby, ale też
zabawne. Obu bohaterów polubiłam na tyle, że ich los nie był mi obojętny i zależało
mi, żeby skończyli razem. Postaci drugoplanowe też były ciekawe i ich cechy się
nie powtarzały, jednak akurat w tym przypadku lepiej wspominam przyjaciółki z
„Red White & Royal Blue”, one mi jakoś zapadły w pamięci, a tamci stali się
zbitą masą bez konkretnych osób.
Ta książka ma tak zabawną fabułę, jak
mało którą przeczytałam. Co chwilę szczerzyłam się do książki, jak głupi do
sera, a i wiele razy parsknęłam ze śmiechu. Dawno tak dobrze nie bawiłam się
czytając jakąś powieść. Oczywiście, domyślamy się jak się kończy, ponieważ
romanse mają to do siebie, jednak to co działo się w środku było
nie do przewidzenia i na tyle ciekawe, że chciałam śledzić dalsze losy bohaterów. Szczególnie ciekawa była historia Olivera, którego życie
wydawało się niemal idealne. Co chyba najważniejsze, autor potrafiła wyważyć
urocze momenty kiedy zaczyna się układać z małymi dramatami, dzięki temu
książka nie była przesłodzona i wydawała się rzeczywista.
Końcówka jest jednym z najpiękniejszych
zakończeń jakie czytałam, po przeczytaniu ostatniego rozdziału po prostu
poczułam spełnienie. Idealny koniec, po którym czujesz jedynie, że chcesz
czytać dalej o tych bohaterach, bo ich lubisz, nie dlatego, że czegoś ci
brakuje.
„Materiał na chłopaka” nie był mój –
pożyczyłam go od przyjaciółki, ale doszłam do wniosku, że kiedyś go sobie
kupię. Ta książka była tak dobra, że żałuję, że nie mam własnego egzemplarza.
Początek: 4,75 gwiazdek
Fabuła: 5 gwiazdek
Koniec: 5 gwiazdek
Świat przedstawiony: 5 gwiazdek
Bohaterowie (wykreowanie):
główni: 5 gwiazdek
dalsi: 5 gwiazdek
Bohaterowie (przywiązanie):
główni: 5 gwiazdek
dalsi: 4,5 gwiazdki
Język: 5 gwiazdek
Sposób pisania: 5 gwiazdek
Końcowy wynik: 9/10 gwiazdek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz