24 grudnia 2019

"Każdego dnia", David Levithan


Wracamy na właściwe tory, teraz powinnam już pisać po kolei.

Tytuł i autor: „Każdego dnia" David Levithan
Gatunek: literatura młodzieżowa
Ilość stron: 256
Data: 08.11 - 21.11.2019 r.
ISBN brak
Wydawnictwo: Dolnośląskie






Moja ocena: 4,3 gwiazdki.
Sięgnęłam po „Każdego dnia” z myślą, że przeczytam lekką młodzieżówkę, a 256 stron zajęło mi prawie dwa tygodnie. Z jednej strony mogę już być za stara na tego typu historię, z drugiej jednak była ona po prostu słaba. Bohaterowie płascy, bez żadnych konkretnych cech. Pomysł dobry, ale napisany w jak najprostszy sposób się da. Pojawia się tylko jeden wątek, który ratuje tę książkę,
a i tak mam wrażenie, że został wciśnięty na siłę.
         „Każdego dnia” opowiada historię chłopaka, który codziennie budzi się
w nowym ciele i pewnego dnia wstaje jako chłopak Rhiannon, po tym jednym krótkim zdaniu znacie już całą książkę; tak więc widzicie jaka nudna była.
Jedynie zakończenie daje nadzieje na podwyższenie oceny, ale kiedy zaczyna robić się ciekawie, książka kończy się. Niby jest druga część, ale czy ja chcę ją czytać, nie lubię zostawiać niedokończonej historii. Pożyjemy zobaczymy, jeśli się za nią zabiorę, to raczej w dalszej przyszłości.
         Podsumowując, nie polecam tej książki ludziom w moim wieku, raczej 13 latkom, chyba do tej grupy wiekowej jest kierowana ta książka.

Początek: 3 gwiazdki
Fabuła: 4 gwiazdki
Koniec: 4,5 gwiazdek

Świat przedstawiony: 2,5 gwiazdki
Bohaterowie (wykreowanie):
główni: 4 gwiazdki
dalsi: 2 gwiazdki
Bohaterowie (przywiązanie):
główni: 1 gwiazdka
dalsi: 0,5 gwiazdki

Język: 3 gwiazdek
Sposób pisania: 3,5 gwiazdki

Końcowy wynik: 4,3 gwiazdki

Recenzja "Każdego dnia" Davida Levithana

2 komentarze:

  1. Mówiłam, że to słaba historia (dla mnie nawet pomysł taki jest, ale może jestem zbyt krytyczna). Dla tych, którzy też nie są do niego przekonani poleciłabym raczej obejrzeć film (z pewnością zajmie mniej czasu, a jeśli was urzeknie to możecie przeczytać książkę i bardziej zagłębić się w historię)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety należę do ludzi, którzy nawet jeśli jest ekranizacja książki, to najpierw chcą ja przeczytać, a dopiero potem oglądać film...

    OdpowiedzUsuń