Wracamy na właściwe tory, teraz
powinnam już pisać po kolei.
Tytuł i
autor: „Każdego dnia" David Levithan
|
Gatunek:
literatura młodzieżowa
|
Ilość
stron: 256
|
Data: 08.11 - 21.11.2019 r.
|
ISBN brak
|
Wydawnictwo: Dolnośląskie
|
Moja
ocena: 4,3 gwiazdki.
Sięgnęłam po „Każdego
dnia” z myślą, że przeczytam lekką młodzieżówkę, a 256 stron zajęło mi prawie
dwa tygodnie. Z jednej strony mogę już być za stara na tego typu historię, z
drugiej jednak była ona po prostu słaba. Bohaterowie płascy, bez żadnych konkretnych
cech. Pomysł dobry, ale napisany w jak najprostszy sposób się da. Pojawia się
tylko jeden wątek, który ratuje tę książkę,
a i tak mam wrażenie, że został wciśnięty na siłę.
a i tak mam wrażenie, że został wciśnięty na siłę.
„Każdego
dnia” opowiada historię chłopaka, który codziennie budzi się
w nowym ciele i pewnego dnia wstaje jako chłopak Rhiannon, po tym jednym krótkim zdaniu znacie już całą książkę; tak więc widzicie jaka nudna była.
w nowym ciele i pewnego dnia wstaje jako chłopak Rhiannon, po tym jednym krótkim zdaniu znacie już całą książkę; tak więc widzicie jaka nudna była.
Jedynie zakończenie daje nadzieje na podwyższenie
oceny, ale kiedy zaczyna robić się ciekawie, książka kończy się. Niby jest
druga część, ale czy ja chcę ją czytać, nie lubię zostawiać niedokończonej
historii. Pożyjemy zobaczymy, jeśli się za nią zabiorę, to raczej w dalszej
przyszłości.
Podsumowując,
nie polecam tej książki ludziom w moim wieku, raczej 13 latkom, chyba do tej
grupy wiekowej jest kierowana ta książka.
Początek: 3
gwiazdki
Fabuła: 4
gwiazdki
Koniec: 4,5
gwiazdek
Świat
przedstawiony: 2,5 gwiazdki
Bohaterowie
(wykreowanie):
główni: 4
gwiazdki
dalsi: 2 gwiazdki
Bohaterowie
(przywiązanie):
główni: 1 gwiazdka
dalsi: 0,5
gwiazdki
Język: 3 gwiazdek
Sposób pisania:
3,5 gwiazdki
Końcowy wynik: 4,3
gwiazdki
Mówiłam, że to słaba historia (dla mnie nawet pomysł taki jest, ale może jestem zbyt krytyczna). Dla tych, którzy też nie są do niego przekonani poleciłabym raczej obejrzeć film (z pewnością zajmie mniej czasu, a jeśli was urzeknie to możecie przeczytać książkę i bardziej zagłębić się w historię)
OdpowiedzUsuńNiestety należę do ludzi, którzy nawet jeśli jest ekranizacja książki, to najpierw chcą ja przeczytać, a dopiero potem oglądać film...
OdpowiedzUsuń