16 lipca 2020

"Ostatnia godzina", wizualnie

        

           Kiedy dowiedziałam się, że taka gruba książka jak „Ostatnia godzina” będzie miała miękką oprawę byłam trochę przestraszona. Z doświadczenia wiem, że grzbiety w takich książkach lubią się łamać, a ja nie chcę, żeby moje były poniszczone. Jednak okazało się, że wydawnictwo WasPos bardzo dobrze się spisało i książka ładnie współpracowały z przewracaniem kolejnych stron, przez co książka została nie naruszona.

         Sam projekt przodu nie przypadł mi do gustu, kolorystyka owszem jest ładna, prosta, jednak oczekiwałam bardziej innowacyjnego rysunku. Za to tytuł z przodu i boku jest trójwymiarowy,  z pewnością  nadaje to charakter. Tak jak cztery klucze nawiązujące do fabuły „Ostatniej godziny”.

         Coś o czym warto wspomnieć, to to, że pod napisem np. część pierwsza wewnątrz jest ta sama ilustracja co z przodu, co nadaje spójny charakter całości. Tak samo czcionka z opisu z tyłu, notki na skrzydełkach i sam tekst. Nawet nie przeszkadza mi tak bardzo, że opis jest biały, bo dzięki temu bardziej się wyróżnia. To co jeszcze bardzo mi się podoba, to pożółke strony dzięki którym łatwiej się czyta na słońcu, bo ni odbijają słońca.

          Przy okazji z chęcią się dowiem, jakie okładki i papier wolicie? A może nie gra to dla was większej roli. Ja zdecydowanie uwielbiam twardą oprawę i pożółky papier.

Przód okładki: 4,5 gwiazdki

Tył okładki: 5 gwiazdek


Dopasowanie tekstu: 4,75 gwiazdek

Ilustracje wewnątrz: 5 gwiazdek

 

Całokształt: 4,5 gwiazdki

Suma: 4,75 gwiazdki

Ocena wizualna "Ostatniej godziny" Anny Bartłomiejczyk i Marty Gajewskiej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz